wtorek, 2 lipca 2013

4.Witaj Londynie!

|Lily|
W samolocie Ginny, która siedziała obok mnie, jak zwykle czytała jakąś gruba książkę, a Nessa spała ze słuchawkami na uszach. Jaki z niej śpioch! Mamy lecieć niecałą godzinę, a ona musi spać! Ehhh... Nawet nie mam z kim pogadać, bo Rose ma natchnienie i rysuje coś z przejęciem. A ja? A ja jedynie mogę sie rozkoszować widokiem błękitnego nieba i białych chmurek za niewielkim, okrągłym oknem. Kurcze! Dlaczego swój pamiętnik włożyłam do torby a nie do bagażu podręcznego?! Jestem głupia!
-Ej, Van! Wstawaj! Zaraz lądujemy.-szturchałam siedzącą po mojej prawicy dziewczynę.
-Oh....Dean, kochanie. Jeszcze chwilę. -mamrotała.
-Co?! VAN!
-Co chcesz?! Nie śpię już!-podskoczyła na fotelu.
-Znowu gadałaś przez sen.
-Co tym razem?
-"Oh... Dean, kochanie. Jeszcze chwilę." Rose chyba niepotrzebnie pokazała Ci ten artykuł. I jeszcze ich piosenki przed snem...
Dziewczyna zrobiła się cała czerwona.
-Skąd wiesz, że słuchałam akurat ich?-oburzyła się.
-Halo! Siedze obok Ciebie, a ty masz tak głośno muzykę włączoną, że zaraz ogłuchniesz!
-Przecież ja słyszę idealnie! Nie wiem o co Ci chodzi...
Wtem rozbrzmiał głos pilota: "Zaraz będziemy podchodzić do lądowania. Proszę wyłączyć wszystkie urządzenia elektroniczne. Dziękuję."
Vanessa wciąż siedziała ze słuchawkami w uszach.
-Słyszałaś?!-walnęłam ją.
-Ała! Co miałam słyszeć?
-I ty mi mówisz, że nie masz problemów ze słuchem.-pokręciłam głową.-Masz wyłączyć tego iPod'a, bo lądujemy!
-Dobra, dobra nie musisz krzyczeć.
*kilkadziesiąt minut później"
-Chodź tu maleństwo! Ciii... Mamusia jest już przy tobie. Nic Ci nie jest?-mówiła niebieskowłosa do swojej gitary, która całe szczęście pojawiła się jako jedna z pierwszych bagaży. Gdyby była ostatnia, odwalałoby jej tak, że ludzie patrzyliby na nią jak na jeszcze większą wariatkę.


|Ginny|
Na nasze bagaże musiałyśmy jeszcze trochę poczekać. Gdy w końcu je miałyśmy, uśmiechnięte poszłyśmy złapać taksówkę do naszego hotelu. Wszystko było idealnie. Czarna taksówka stała przed lotniskiem jakby
czekała własnie na nas.
 Londyn jest taki piękny! 









Nasz hotel też był niczego sobie. Rose, która robiła rezerwacje poszła wszystko załatwić.

|Rose|
-Jak to nie ma wolnych pokoi? Przecież robiłam rezerwację!
-Przykro mi, ale najwyraźniej wystąpił błąd, którego Pani nie zauważyła. Wszystkie pokoje są zajęte. -mówiła recepcjonistka.-Mogę poszukać czy w innych hotelach w okolicy sa wolne miejsca, ale niczego nie obiecuję. Jest początek wakacji.
-Jakby Pani mogła to proszę.-rzekłam zrezygnowana.
W tym momencie zadzwonił telefon Lily.
-Hej Kieran. Mamy niewielkie problemy z hotelem. Nie, nie trzeba. Jakoś sobie poradzimy. Dobra, jak chcecie. Hotel Black Swan. OK. Pa.-rozłączyła się.
My stałyśmy wpatrzone w nia z szeroko otwartymi oczami.
-Czy to był Kieran Lemon?- pytała Vanessa-Skąd on ma Twój numer?
-Tak, on. Podałam mu, żeby mogli się z nami skontaktować jak przyjedziemy tutaj.
-Co chciał?-wypaliła Ginny.
-Przyjadą tu zaraz.
-CO?!-powiedziałyśmy chórem.-Po co?
-Chcą nam pomóc znaleźć jakiś nocleg.
-Aha. Spoko. Czyli czterech przystojniaków zaraz tutaj przyjdzie, a ja tak wyglądam.-oburzyła się Van.
-A ty jak zwykle przesadzasz.- zaczęła szatynka.-Wyglądasz ślicznie.
Nasza Nessa rzeczywiście wyglądała ślicznie. Miała jensowe spodenki, miętową, obcisłą bokserkę, która podkreślała wszystkie jej atuty m.in.  wyraźne wcięcie w talii i duży biust oraz carne sandałki rzymianki ponad kostkę. Na szyi wisiało jej czarne serduszko, a włosy swobodnie opadały na ramiona.
-Zależy dla kogo.- upiera się przy swoim.
-Weź się lepiej przejrzyj w lustrze a nie pieprz głupoty.
Zrobiła to co rozkazałam. Wszystkie stanęłyśmy naprzeciwko wielkiego lustra.
-Wiecie co? Jesteśmy mega śliczne!- stwierdziła po chwili gitarzystka.
Buchnęłyśmy głośnym śmiechem. Wtedy zobaczyłyśmy, jak do hotelu wchodzi wysoki blondyn, a za nim trzech innych chłopaków.
-Widzę, że panienki bardzo wesołe. Lubię to.-powiedział Kieran- Z jakiegoż to powodu?
-Czy musi być jakiś powód, żeby cztery dziewczyny były wesołe? Bo czymże jest radość w dzisiejszym świecie?- rzekła Ginny, a chłopcy otworzyli szeroko usta.
-Tak. To jest właśnie nasz Ginny.-objęła ja ramieniem Lily- Nikt nigdy nie wie o co jej chodzi.- po tych słowach rudowłosa oberwała w bark.
-Ała.-zwinęła się z bólu.
-Ginny? Śliczne imię.- mrugnął do niej Kieran.
-Dziękuję.- dziewczyna uśmiechnęła się słodko.
-Przepraszam.-powiedziała recepcjonistka na co ja od razu podeszłam do biurka-Przykro mi, ale nigdzie nie ma ani jednego wolnego pokoju.
-No cóż, trudno. Dziękuję.-odeszłam.
Room 94 i moje przyjaciółki najwyraźniej znaleźli wspólny język.
-Mam złe wieści-natychmiast zmienił się ich wyraz twarzy.- Nigdzie nie ma wolnych pokoi. Nie mamy gdzie się zatrzymać.
-Hmmm.. w Londynie jest jedno miejsce, gdzie ZAWSZE są wolne pokoje. Chodźcie, zawieziemy Was tam.-Sean zaprosił nas do samochodu.
Podróż nie trwała długo, przez cały czas chłopakom buzie się nie zamykały.
-Drogie Panie. Witamy w The Lemons' House!-Dean otworzył wielkie, dwuskrzydłowe drzwi.-Rozgośćcie się.
_____________________________________________
Heej :* Kolejny raz przepraszam za tak długą nieobecność... :( Zaniedbuje wszystko.. :(
Może powinnam usunąć wszystkie blogi i strony? Nie wiem czy podoba Was się to co piszę. Liczę na Wasze opinie. xx

Chce Wam się czymś pochwalić... :3 Byłam w niedziele na koncercie Room 94 *__* <94
Chcecie żebym poświęciła tutaj jeden post na relacje z koncertu? :3 ( Zdjęcia, opis, filmiki itp) ;)
Jeśli macie jakieś pytania to możecie zadawać je na moim ask'u :) xx
Ps. Ten rozdział dedykuję Sylwii, która jedzie ze mną na ich kolejny koncert w okolicy <33 oraz Izie, która spędziła ze mną prawie całą niedziele :** <3 Dziękuję i kocham :** <94

LOVE! xxx



4 komentarze:

  1. bardzo fajne opowiadanie :)
    czekam na następne rozdziały xx
    /@bluive

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział rządzi!! :D

    -Czy musi być jakiś powód, żeby cztery dziewczyny były wesołe? Bo czymże jest radość w dzisiejszym świecie?- rzekła Ginny, a chłopcy otworzyli szeroko usta.
    -Tak. To jest właśnie nasz Ginny.-objęła ja ramieniem Lily- Nikt nigdy nie wie o co jej chodzi.- po tych słowach rudowłosa oberwała w bark.

    Szczególnie ten moment,KOCHAM! <3

    http://www.alwaysgleamofhope.blogspot.com/
    http://unusual-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. MEGA OPOWIADANIE. Świetnie piszesz, z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dzisiaj trafiłam przypadkiem na to opowiadanie i właśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały i po prostu g e n i a l n e. <94 jest nie wiele dobrych blogów z R94 ale ten kochamkochamkocham badnadjkvac na pewno będę czytać dalej ten blog więc czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział c: aa i jestem za tym, żebys dodała ten post o koncercie :)). Kocham cię, weny życzę <94

    @DirectionerX69 (tt) .x

    OdpowiedzUsuń